Posty pojawiają się w soboty i/lub we wtorki :)

czwartek, 25 lutego 2016

Rozdział 5 | " Mój świetny plan... "



Dodaj komentarz! Wywołujesz u mnie uśmiech :)

 ~*~*~*


*Francesca*
AAA!! Koncert był wspaniały! Występowało tyle osób, od których tryska energią. Leonowi chyba też się podobał, ale patrzył tylko na jedną osobę... Violettę. Czuć od nich chemie na kilometr, normalnie! Trzeba ich zeswatać, tylko jak? Ach, coś się wymyśli! Na dworze podeszły do nas dziewczyny.
- Hej, jak się podobało?- zapytała Lu
- Zajebiście, dziewczyny!!- pisnęłam
- Byłyście świetne- odezwał się Leon. W końcu...
- Dzięki!- krzyknęły.
- Ej, Ludmila... Możemy porozmawiać?- zapytałam
- Y... Tak. Dobrze.
- Leon, zaczekaj z Violettą, zaraz wracamy!- krzyknęłam gdy odchodziliśmy.- Lu, czy ty też to widzisz?
-Ale co? Nie rozumiem.- powiedziała zamieszana
- No jak to co? Violetta i Leon! Czy ty nie widzisz jak oni na siebie patrzą?! AAAA!! Ludmila, to... to... miłość!- nawijałam jak nienormalna gestukulując rękoma.
- Och! I ja tego nie zauważyłam?! Rzeczywiście. - zaczęłyśmy piszczeć.
- Trzeba coś wymyślić... Mam pomysł!- opowiedziałam Lu mój świetny plan...

*Ludmila*
Wow! Plan Fran był naprawdę super, tylko nie wiemy czy wypali. Ehh warto spróbować
- Hej, razem z Francecą  wymyśliłyśmy, że dzisiaj wieczorem wybierzemy się w trójkę do jakiejś restauracji. Co wy na to?
- Jak dla mnie spoko- powiedziała Violetta
- Ja też mogę iść- zgodził się Leon.
Wszystko idzie zgodnie z planem...

Wieczorem
Jesteśmy w pięknej kawiarni. Teraz trzeba coś zrobić, żeby nasza Leonetta została sama. Spojrzałam ukradkiem na Fran. Posłałyśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia.
- Ojej... nie czuję się najlepiej. Chyba pójdę do domu- powiedziała brunetka łapiąc się za brzuch.
- Wszystko dobrze- zapytał Leon
- Tak, tak jasne. Ale pójdę na wszelki wypadek do hotelu.
- Sama?
- Tak. Przecież nic mi się nie stanie.- i wyszła. Teraz czas na mnie. Za jakieś 5 minut ma zadzwonić do mnie Fede. Namówiłam go do tego, żeby było wiarygodnie. Już po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wstałam od stołu i zaczęłam rozmowę z Federico. Udawałam, że to coś bardzo ważnego.
- Słuchajcie... Dzwonił do mnie Fede. Powiedział, że mam jak najszybciej wracać do domu. Muszę wyjść. Nie gniewacie się?
- Nie... Wiesz co. Może my też już pójdziemy- zaczęła Violetta
- NIE!- krzyknęłam tak, że ludzie się na mnie obejrzeli.- Nie... Wiesz... Nie chcę psuć wam wieczoru. To nasza sprawa.
- No dobrze.
Wzięłam mój płaszcz i wyszłam na dwór gdzie czekała na mnie Fran.
- I co?- zapytała gdy mnie zobaczyła
- Chyba jest dobrze... Choć, pójdziemy do mnie.
- Dobra.

*Violetta*
- Czy tobie też się wydaje, że one chcą nas zeswatać?- zapytałam Leona
- Trudno nie zauważyć.. - zaśmialiśmy się
Cały wieczór minął w bardzo miłej atmosferze. Później Leon odprowadził mnie do domu
- To tutaj. Dziękuję za mile spędzony wieczór.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
- Zobaczymy się jutro?- zapytałam
- Pewnie.- przez chwile patrzeliśmy sobie w oczy, ale szybko się otrząsnęłam.
- To... ja już pójdę. Dobranoc.
- Dobranoc- pocałował mnie w policzek i odszedł.
Cała w skowronkach skierowałam się w stronę domu...

**********************************************************************************
No i klapa!
Ehh...
Bardzo długo nie było rozdziału.
Wybaczcie, nie miałam weny :(
Ten też nie zbyt mi się podoba, ale cóż... Jest jaki jest!

Na poprawę humoru mam takiego gifa z Lucíą Gil i Mercedes Lambre:

































Nie mogłam z tego xD

niedziela, 14 lutego 2016

| Leonetta | One Shot na walentynki | "Zakazana miłość" |

 Kochani!
Bardzo Was przepraszam, że tak długo nie było posta. Miałam dużo na głowie. Wybaczcie :*
Resztę wolnego czasu przeznaczyłam na pisanie tego OS'a. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie. Zapraszam...

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
 

"Zakazana miłość"
    Dziś idę z moim chłopakiem - Diego - do klubu. Mam tam poznać jakiegoś jego kolegę... Ach, tak! Nie przedstawiłam się! Mam na imię Violetta, mam 17 lat, a od pół roku jestem z Diego. A co mnie najbardziej dziwi? Że we wszystkich książkach, które czytałam, które tylko miały jakiś wątek miłosny, główna bohaterka zawsze czuła te wszystkie motyle w brzuchu, przyjemne mrowienia, a ja? Nic nie czuję. Może jestem po prostu jakaś inna? Cóż, nie myślę już o tym.
   Doszliśmy już do klubu. Przywitał się z nami dosyć wysoki szatyn o zielonych oczach. Po chwili podeszła do niego jeszcze dziewczyna.
- Violu to mój przyjaciel Leon i jego dziewczyna Lara.- podaliśmy sobie dłonie.
   Cały wieczór minął świetnie. Leon i Lara są bardzo mili. Myślę, że się zaprzyjaźniliśmy.  Teraz idziemy z Diego do domu. Jest już po 23. Gdy weszliśmy do środka położyłam się na łóżku i zasnęłam. Byłam strasznie zmęczona.

następnego dnia
   Postanowiłam, że dzisiaj pójdę się przespacerować. Założyłam słuchawki na uszy i wyszłam. Dzisiaj była naprawdę śliczna pogoda. Nie za ciepło, nie za zimno... idealnie. Nagle poczułam, że na kogoś wpadam. 
- Ojejku! Przepraszam nie chciałam- zaczęłam nerwowo się tłumaczyć.
- Hej, spokojnie nic się nie stało. To mo... Viola!
- Leon! Hej!- przywitaliśmy się- jeszcze raz przepraszam.
- Już nie przepraszaj.- zaśmialiśmy się- idziemy gdzieś?- zapytał
- Pewnie
Najpierw poszliśmy na lody, do wesołego miasteczka, śmialiśmy się, wygłupialiśmy, jednym słowem... dobrze bawiliśmy. Dowiedziałam się o nim dużo. Na przykład to, że ma dwie siostry - Mię i Francesce. Chyba przy nikim nie czułam się tak... wolna. Nawet przy Diego...
- Okey, Leon... muszę już iść.

- Dobrze, to... do zobaczenia!
- Pa.- pożegnaliśmy się buziakiem w policzek. I wtedy poczułam... Miejsce w którym przed chwilą były usta Leona piekło niesamowicie. O nie... Nie, nie nie! To nie miało tak być... Ja kocham Diego! Na pewno...? Tak! Tak, na pewno! Okey wracam do domu.

   W salonie siedział Diego i robił coś na komputerze. Podeszłam do niego, wtedy on szybko zamknął jakąś kartę.
- Hej kochanie.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
- Hej. Stało się coś?- zapytał
- Nie. A co się miało stać?- po prostu zakochałam się w Leonie, nic wielkiego~ dodała moja podświadomość, ale szybko się otrząsnęłam. Nie zakochałam się w Leonie! Kocham Diego!
- Coś się stało?
- Nie... A co się miało stać?- zapytałam i podrapałam się po karku.
- Nie wiem. Jesteś jakaś... zestresowana?
- Ja? Niby dlaczego? Nie ważne. Idę się napić, chcesz coś?- zapytałam szybko
- Nie... Dzięki.
- Okey.
Ja, zestresowana? Pff... No, może troszeczkę. 

Tydzień później
   Między mną a Leonem jest... Okey. Jesteśmy przyjaciółmi. Nic więcej. I... myślę, że tak jest lepiej. Nasza czwórka się przyjaźni. Nasz "związek" by wszystko zepsuł. Nie chcę stracić przyjaciółki. Poza tym Leon pewnie nic nie czuje. Ehh... Nieodwzajemniona miłość. Nie ma nic gorszego. Idziemy się z nimi (Leonem i Larą) spotkać. Mają coś ważnego do powiedzenia.
- Cześć!- przywitaliśmy się.
- My chcieliśmy... się pożegnać.- zaczęła Lara.- wyjeżdżamy na stałe do Hiszpanii. 
- Co?!- krzyknęliśmy z Diego. Nie przeżyję beż niego. Znaczy... nich. Kogo ja oszukuję?! Nie przeżyję bez Leona. KOCHAM GO! KOCHAM LEONA! KOCHAM!! 
- Dlaczego?- zapytałam zdziwiona.
- Chcemy wrócić do rodzinnego miasta, prawda Leon?- Lara zwróciła się do Leona
- Tak... Tak.- powiedział z uśmiechem. Był nieszczery. Widziałam to w jego oczach.
- Będziemy za wami tęsknić- dziewczyna rzuciła się nam na szyję. Potem przytulił się Leon. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym, ze łzami w oczach, wróciliśmy do domu.
- Będzie mi ich brakować- powiedziałam do mojego... chłopaka.
- Mi też- przytulił mnie do swojej klatki piersiowej.
   W nocy nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o Leonie. Nie będziemy mogli się teraz spotykać. Co ja zrobię?! Usłyszałam mój telefon. Przyszedł mi SMS. Kto o tej porze pisze wiadomości?! Zobaczyłam Leon. Odwróciłam głowę, żeby sprawdzić czy Diego śpi. Śpi. Otworzyłam SMS'a.
Wyjdź przed dom.
                       ~L.
Czego on chce. Ehh. Po cichu wyszłam z sypialni. Wybiegłam przed dom gdzie stał... Leon we własnej osobie.
- Leon. Co ty tu robisz o tej porze?- zapytałam
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Nie mogłeś napisać.
- Nie. To zbyt ważne - o co mu chodzi? - Diego cię nie widział?
- Nie. Spokojnie. Powiedz co się stało, bo z ciekawości nie wytrzy...- nie zdążyłam dokończyć
- Kocham Cię.- zamurowało mnie. Czy on mnie kocha? Nie przesłyszało mi się?!
- Cco?
- Kocham cię, Violetto! - mówił patrząc mi w oczy.
- Leon, jja... też cię kocham, ale... Ja jestem z Diego, Ty jesteś z Larą. Poza tym ju... znaczy dzisiaj wyjeżdżacie.
- Wiem - powiedział smutny. Przytuliliśmy się. Mieliśmy łzy w oczach. Czy to musi się tak skończyć?
- Do zobaczenia, Violetto.- pocałował mnie w policzek
- Do zobaczenia, Leonie.
   Wróciłam do sypialni. Przykryłam się kołdrą pod samą szyję i zaczęłam cicho łkać. Miałam ochotę... wyjść na dwór, wykrzyczeć całemu światu Kocham Leona, ale nie mogłam. Nie skrzywdzę Lary, ani Diego. Leon też nie. To jest zakazana miłość.

Kolejny dzień...
   Wstałam wcześnie. Spojrzałam na zegarek. 5:30. Za godzinę Leon i Lara wjadą. Poszłam do łazienki się ogarnąć. Na szczęście Diego jeszcze spał i nie zobaczył moich zaczerwienionych od płaczu oczu. W łazience nałożyłam Nie wielką warstwę "tapety". Następnie rozczesałam włosy i związałam je w kucyka. Z obu stron wypuściłam po jednym pasemku. Ubrałam bluzkę w kwiatki z kołnierzykiem i różową spódniczkę. Gotowa wyszłam z łazienki. W kuchni był Diego już ubrany.
- Choć, Violu. Musimy gdzieś jechać.
- Co? Ale jak to? Gdzie? Diego... nie mam humoru...
- No choć!- pociągnął mnie do auta. Nie wiedziałam gdzie jedziemy. Patrzyłam na swoje botki. Nagle stały się takie ciekawe. A tak naprawdę... nie umiem spojrzeć w oczy Diego. Okłamuję go. On by mi nigdy czegoś takiego nie zrobił. Czuję się z tym dziwnie. Dojechaliśmy... na lotnisko. O co tu chodzi? Może jeszcze raz chce się pożegnać z Leonem i Larą? Nagle zobaczyliśmy dziewczynę. Była... smutna? Chyba można to tak nazwać. Aż tak się tym przejmuje?! Przecież była szczęśliwa, że zobaczy się z rodziną.
- Hej... Wam.- powiedziała... niepewnie, ze smutkiem, skruchą. Przywitałyśmy się buziakiem w policzek.- Violetto... Ja i Diego... musimy ci coś wyznać.
- Violu. Nie umiem ci po tym spojrzeć w oczy...
- Okey. O co chodzi? Prosto z mostu!- powiedziałam
- Przespaliśmy się ze sobą- powiedzieli jednocześnie i szybko.
- Że co proszę?!- krzyknęłam, tak że wszyscy się na mnie popatrzyli.- Kiedy?!
- Wtedy w klubie. Gdy rozmawiałaś z Leonem.
- Boże... To my ukrywaliśmy przed wami, że jesteśmy zakochani,. żeby was nie skrzywdzić, a wy nam takie świństwo zrobiliście?!- krzyczałam co raz to głośniej. Nie obchodziło mnie, że wszyscy zamiast śpieszyć się na lot stoją wokół nas i wszystko widzą i słyszą.
- Kochacie się?!- krzyknęli
- Tak... KOCHAM LEONA! Myśleliśmy, że skrzywdzimy was więc postanowiliśmy nic wam o tym nie mówić i być przyjaciółmi, bo inaczej wszystko by się zepsuło, ale widać nie my tu zawiniliśmy- łzy pchały mi się do oczu.
- Przepraszamy... naprawdę!- mówiła Lara
- Kochacie się?- zapytałam już spokojniej.
- Tak- wyszeptali.
- A co z Leonem?- zadałam kolejne pytanie.
- Nic nie wie... Za pięć minut odlatuje samolot. Violu...- popatrzyła na mnie.- leć z nim.- dała mi swój bilet.
- Nnaprawdę?
- Tak. Diego idź po walizki. Szybko!- krzyknęła Lara.
- Już!
Po niedługiej chwili dostałam walizki
- Resztę rzeczy odzyskasz później.- powiedział
- Chwila! Bagaż był w samochodzie?! Skąd wiedzieliście, że w ogóle wyjadę?- oni tylko mi mrugnęli.
   Wbiegłam szybko na pokład samolotu. Zobaczyłam Leona, a obok... wolne miejsce. Pośpiesznie się tam dostałam. Wyglądał przygnębiony przez okienko. Przytuliłam go. On zdziwiony objął mnie swoimi ramionami.
- Co ty tu robisz?- zpytał
- Dowiedziałam się wielu rzeczy...
- Czyli...
- Oni nas zdradzili... Lara oddała mi swój bilet...
- Co?!
- Tez się zdziwiłam. To było wtedy kiedy się spotkaliśmy pierwszy raz.- znowu się przytuliliśmy- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też- wtedy się pocałowaliśmy. Stado motyli rozrywało mój brzuch- czyli mieszkasz ze mną?- zapytał po oderwaniu
- Jeśli mogę- zaśmiałam się
- Oczywiście.
 Przez resztę lotu rozmawialiśmy i śmialiśmy się.

Na lotnisku w Hiszpanii
   - No to teraz trzeba znaleźć samochód...- zaczął Leon
- Jak to "trzeba znaleźć"?
- No... Moi przyjaciele mieli mi go 'podstawić', ale gdzie nie wiem.
- Dobra choć- pociągnęłam go w stronę wyjścia. Powiem szczerze, że szybko znaleźliśmy samochód.
- No to przygotuj się na godzinę jazdy.- powiedział gdy weszliśmy do środka.
- Ile?
- Tylko godzinkę...- uśmiechnął się niewinnie
- Tylko- powiedziałam z sarkazmem. On tylko się zaśmiał. Nagle usłyszałam w radiu piosenkę "Crazy Love". Podgłosiłam i zaczęłam śpiewać
-I can't find a way to say
that I loved you for so long
I would have told you yesterday
but when I met you I was afraid
and I am trying to hold on
sooner or later I'll find the courage

Crazy love, it's making me so cold
crazy people crazy over love
show me details of your thoughts, then I...
then I'm gonna show you mine
can't wait to see your face
can't wait to kiss your smile
can't do this till I say to you I...love you boy
can't do this till I say to you I...love you boy

I see lovers down the street
and they share body heat
and I would like to feel the same
but you belong to someone else
and that's holding me back
sooner or later one will get hurt

Crazy love, it's making me so cold
crazy people crazy over love
show me details of your thoughts, then I...
then I'm gonna show you mine
can't wait to see your face
can't wait to kiss your smile
can't do this till I say to you I...love you boy
can't do this till I say to you I...love you boy

I don't know if I can hold on
but my feeling is deep and pure boy


Crazy love, it's making me so cold
crazy people crazy over love
show me details of your thoughts, then I...
then I'm gonna show you mine
can't wait to see your face
can't wait to kiss your smile
can't do this till I say to you I...love you boy
can't do this till I say to you I...love you boy


Uwielbiam tą piosenkę!. Mogłabym jej słuchać na okrągło!

   Po niecałej godzinie byliśmy pod domem szatyna. Zaparkowaliśmy na podjeździe i wyszliśmy z auta. Z domu wyszła jakaś kobieta. Zgaduję, że to mama Leona.
- Witajcie, dzieciaki!- krzyknęła i nas przytuliła.
- Już nie dzieciaki- powiedział Leon- Mamo poznaj Violettę... Moją dziewczynę.
- Dzień dobry.- przywitałam się
- Witaj, jestem Victoria. Mama Leona. Och, nie stójmy tak i wejdźmy do domu.
Wow... Dom Leona jest piękny.
- Właśnie, synku. Przeprowadziliśmy się z tata i Mią. Mieszkamy tylko ulicę stąd więc będziecie mogli nas odwiedzać. O, i jeszcze jedno!  Zapraszamy was do nas na Walentynki. Przyjdziecie, prawda?- mama Leona strasznie dużo mówi.
- Mamo. Nie wiem. Nie obraź się, ale jesteśmy zmęczeni, więc...- mój chłopak (jak to pięknie brzmi) próbował delikatnie wytłumaczyć, żeby sobie poszła, ale troszkę mu to nie wychodziło.
- Oj, dobrze dobrze... Już idę.- odwróciła się i wzięła płaszcz- A! I bez numerów- pogroziła palcem
- Mamo, jestem dorosły- ona tylko się zaśmiała i wyszła- Przepraszam Cię za nią...
- Nic się nie stało.
- Pójdziemy na te Walentynki?
- Możemy iść.
- Dobrze. Teraz choć rozpakujemy się
Poszliśmy do sypialni. Rozpakowaliśmy wszystko. Zanim się obejrzałam była 23:30. Jestem straszne zmęczona. Poszłam do łazienki. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Weszłam z powrotem do sypiali, gdzie czekał na mnie Leon. Zasnęliśmy wtuleni w siebie. 

Następnego dnia
 Dzisiaj dostałam od Leona śliczną białą róże. On jest taki kochany...
Właśnie szykuję się na kolacje walentynkową.  Ubrałam się tak:

Dzisiaj niestety nie poznam jednej z sióstr Leona. Mianowicie Francesci. Obchodzi walentynki ze swoim chłopakiem. Mówi się trudno. Leon czeka na mnie na dole. Razem wychodzimy.
   Dom rodziców Leona też jest bardzo piękny. Taki nowoczesny. Poznałam jego tatę i siostrę. Mia ma 6 lat, ale na swój wiek jest bardzo inteligenta. Jak na razie panuje luźna atmosfera. Nagle słuchać dzwonek do drzwi. Pani Victoria poszła otworzyć. Do jadalni weszła czarnowłosa dziewczyna.
- Nie przeszkadzajcie sobie...- zaczęła
- Fran!- krzyknęła Mia i przytuliła się do... siostry.
- Hej mała. Tęskniłam. Ale teraz muszę iść do pokoju- i odeszła. Nikt nie wie o co chodziło.
- Chłopak ją rzucił- oznajmiła mama Leona.
   Reszta kolacji minęła spokojnie. Potem postanowiłam iść do Francesci. Zapukałam do drzwi. Usłyszałam ciche ''proszę", więc weszłam.
- Hej... Jesteś Francesca, prawda?
- Tak. A ty?- zapytała. Miała podkrążone od płaczu oczy.
- Violetta. Dziewczyna Leona.
- Miło mi- podała mi rękę
- Powiesz co się stało?- usiadłam na łóżku obok niej.
- Chłopak mnie zdradził.- rozpłakała się i wtuliła we mnie.
- Nie płacz. Nie był ciebie wart.
- Dziękuję.- uśmiechnęła się przez łzy
W taki sposób zyskałam przyjaciółkę.

   3 lata później
Półtora roku temu Leon mi się oświadczył. Nie dawno mieliśmy ślub, a ja jestem w 3 miesiącu ciąży. Fran znalazła sobie chłopaka, którym jest... Diego! Rozstali się z Larą po miesiącu, ale teraz to prawdziwa miłość. Podobno...

************

A teraz szczerze.
Jak się podobało? Mam nadzieję,że jest okey.
Na końcówce nie miałam weny :/
Wczoraj pisząc to na okrągło słuchałam piosenki Crazy Love xD,a dzisiaj.... uwaga... Tell Me Something I Don't Know! Tak. Zaczęłam słuchać Seleny!
Wszystko dzięki filmowi "Kopciuszek - Roztańczona historia"
POLECAM WSZYSTKIM!