Dodaj komentarz! Wywołujesz u mnie uśmiech :) |
~*~*~*
*Francesca*
AAA!! Koncert był wspaniały! Występowało tyle osób, od których tryska energią. Leonowi chyba też się podobał, ale patrzył tylko na jedną osobę... Violettę. Czuć od nich chemie na kilometr, normalnie! Trzeba ich zeswatać, tylko jak? Ach, coś się wymyśli! Na dworze podeszły do nas dziewczyny.
- Hej, jak się podobało?- zapytała Lu
- Zajebiście, dziewczyny!!- pisnęłam
- Byłyście świetne- odezwał się Leon. W końcu...
- Dzięki!- krzyknęły.
- Ej, Ludmila... Możemy porozmawiać?- zapytałam
- Y... Tak. Dobrze.
- Leon, zaczekaj z Violettą, zaraz wracamy!- krzyknęłam gdy odchodziliśmy.- Lu, czy ty też to widzisz?
-Ale co? Nie rozumiem.- powiedziała zamieszana
- No jak to co? Violetta i Leon! Czy ty nie widzisz jak oni na siebie patrzą?! AAAA!! Ludmila, to... to... miłość!- nawijałam jak nienormalna gestukulując rękoma.
- Och! I ja tego nie zauważyłam?! Rzeczywiście. - zaczęłyśmy piszczeć.
- Trzeba coś wymyślić... Mam pomysł!- opowiedziałam Lu mój świetny plan...
*Ludmila*
Wow! Plan Fran był naprawdę super, tylko nie wiemy czy wypali. Ehh warto spróbować
- Hej, razem z Francecą wymyśliłyśmy, że dzisiaj wieczorem wybierzemy się w trójkę do jakiejś restauracji. Co wy na to?
- Jak dla mnie spoko- powiedziała Violetta
- Ja też mogę iść- zgodził się Leon.
Wszystko idzie zgodnie z planem...
Wieczorem
Jesteśmy w pięknej kawiarni. Teraz trzeba coś zrobić, żeby nasza Leonetta została sama. Spojrzałam ukradkiem na Fran. Posłałyśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia.
- Ojej... nie czuję się najlepiej. Chyba pójdę do domu- powiedziała brunetka łapiąc się za brzuch.
- Wszystko dobrze- zapytał Leon
- Tak, tak jasne. Ale pójdę na wszelki wypadek do hotelu.
- Sama?
- Tak. Przecież nic mi się nie stanie.- i wyszła. Teraz czas na mnie. Za jakieś 5 minut ma zadzwonić do mnie Fede. Namówiłam go do tego, żeby było wiarygodnie. Już po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wstałam od stołu i zaczęłam rozmowę z Federico. Udawałam, że to coś bardzo ważnego.
- Słuchajcie... Dzwonił do mnie Fede. Powiedział, że mam jak najszybciej wracać do domu. Muszę wyjść. Nie gniewacie się?
- Nie... Wiesz co. Może my też już pójdziemy- zaczęła Violetta
- NIE!- krzyknęłam tak, że ludzie się na mnie obejrzeli.- Nie... Wiesz... Nie chcę psuć wam wieczoru. To nasza sprawa.
- No dobrze.
Wzięłam mój płaszcz i wyszłam na dwór gdzie czekała na mnie Fran.
- I co?- zapytała gdy mnie zobaczyła
- Chyba jest dobrze... Choć, pójdziemy do mnie.
- Dobra.
*Violetta*
- Czy tobie też się wydaje, że one chcą nas zeswatać?- zapytałam Leona
- Trudno nie zauważyć.. - zaśmialiśmy się
Cały wieczór minął w bardzo miłej atmosferze. Później Leon odprowadził mnie do domu
- To tutaj. Dziękuję za mile spędzony wieczór.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
- Zobaczymy się jutro?- zapytałam
- Pewnie.- przez chwile patrzeliśmy sobie w oczy, ale szybko się otrząsnęłam.
- To... ja już pójdę. Dobranoc.
- Dobranoc- pocałował mnie w policzek i odszedł.
Cała w skowronkach skierowałam się w stronę domu...
**********************************************************************************
No i klapa!
Ehh...
Bardzo długo nie było rozdziału.
Wybaczcie, nie miałam weny :(
Ten też nie zbyt mi się podoba, ale cóż... Jest jaki jest!
Na poprawę humoru mam takiego gifa z Lucíą Gil i Mercedes Lambre:
Nie mogłam z tego xD |
Pierwsza;*
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty.
UsuńZ.A.J.E.B.I.S.T.Y Wbij sobie to do głowy.
Fran i Lu chcą zeswatać Leonette, a oni to odkryli, ale i tak spędzili raze czas tylko we DWÓJKĘ.
Leon pocałował Violcię w policzek. Uuu ale wolałabym, żeby to w usta było. Będę musiała na to czekać z niecierpliwością.
Zapraszam do mnie http://kochamleonetteforever.blogspot.de/
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki:*
Super post! Zresztą jak zawsze! <3
OdpowiedzUsuń